Autor: admin
Dnia: 18 Styczeń 2016
Kategoria: Poznań nieznany
Czarnecki i Wodziczko to dwa nazwiska ludzi, którzy stworzyli układ zieleni w Poznaniu. Niestety tych terenów jest coraz mniej.Budownictwo miejskie, zwłaszcza teraz, wkracza na przestrzenie zieleni.Obecnie mieszkańcy okolic Sołacza toczą batalię, by nie powstało osiedle naprzeciwko starej pływalni przy ulicy Niestachowskiej, które ma pochłonąć część parku .
Park Sołacki, kiedyś bardzo mocno zarośnięty, został zmodernizowany. Wycięto krzewy, tak by można było bezpiecznie chodzić po alejkach. Staw, na który powróciły łódki, pływają łabędzie i kaczki, liczne mostki, ławeczki i plac zabaw stwarzają miłą atmosferę do wypoczynku.Wśród licznych drzew słychać świergot ptaków a, czasami można nawet spotkać wiewiórkę.
Przy ulicy Głogowskiej znajduje się najlepiej zaprojektowany park Poznania. Park Wilsona jest parkiem miejskim, który ma dużo przestrzeni otwartej. Kompleks ten jest wyposażony w muszlę koncertową, a alejki wiodą do Palmiarni, gdzie znajdują się rośliny z różnych stron świata.
Park Cytadela to obecnie 100 hektarów dobrze utrzymanej zieleni, gdzie można bezpiecznie spacerować i podziwiać liczne gatunki drzew, krzewów i kwiatów. Wszystko to dzięki studentom Uniwersytetu Przyrodniczego, którzy pomagają przy rożnych pracach, by to miejsce przyciągało mieszkańców Poznania do spacerów.
Park Tysiąclecia i Park Mickiewicza to parki otwarte wpisane w infrastrukturę miasta.
Na obrzeżach miasta znajdują się kompleksy zieleni pełniące funkcje ekologiczne. W granicach Poznania są dwa rezerwaty: Morawsko, gdzie znajduje się meteoryt i Żurawiniec. Ten ostatni został okrojony przez powstanie tam osiedla Różany Potok. W wyniku odwodnienia tego terenu wiele gatunków flory zaginęło bezpowrotnie, miedzy innymi kostnica.
W Poznaniu znajduje się dwa ogrody. Botaniczny przy ul. Dąbrowskiego, który w okresie od wiosny do późnej jesieni mieni się wszystkimi kolorami. W zależności od kalendarza jedne rośliny zakwitają, a inne przekwitają. Pięknie utrzymany ogród przyciąga wzrokiem nie tylko mieszkańców, ale też szereg owadów i kolorowych motyli latających wśród kwiatów.
Przy ulicy Wojska Polskiego mieści się Ogród Dendrologiczny. Zapomniany przez mieszkańców, a jakże urokliwy. Odbywają w nim praktyki studenci Uniwersytetu Przyrodniczego. Pomimo, że ogród ten usytuowany jest przy trasie szybkiego ruchu panują w nim cisza i spokój a liście drzew pochłaniają zapachy samochodowych spalin.
Pracownicze ogrody działkowe zajmują obszar 800 hektarów. Jest to 90 rozproszonych kompleksów zieleni, które są najtańszą przestrzenią zieleni, ponieważ dbają o nią sami działkowcy.
Co roku odbywa się konkurs, Zielony Poznań?. W różnych kategoriach, mieszkańcy starają się, by ich balkon lub ogród był najpiękniejszy.
Zieleń osiedlowa jest bardzo piękna, lecz trzeba ją dobrze zaprojektować, a później utrzymać.
W Poznaniu są domy obrośnięte winoroślą.Wielu mieszkańców twierdzi, że sprzyja to wilgoci, wchodzeniu do mieszkań myszy i pająków. Nic bardziej mylnego. Winorośl tylko czepia się delikatnie muru. Jedynym mankamentem jest to, że wydaje owoce, które jedzą ptaki i na chodnikach pojawiają się ptasie odchody, które bardzo trudno usunąć. Lecz możemy za to słyszeć świergot ptaków, których z roku na rok jest w mieście coraz mniej. Enklawy zieleni to także Ogród zoologiczny oraz cmentarze Miłostowo i Junikowo.
Powierzchnia miast stale sie zwiększa. W latach 2003 -2005 o 50 hektarów.
W tym samym czasie powierzchnia zieleni zmniejszyła się z 814 hektarów, do 615 czyli o 200 hektarów.
Ludzie coraz częściej uciekają z miasta do miejscowości podmiejskich, a z nimi też podatki, które mogłyby być wykorzystane dla tworzenia zieleni miejskiej i obsadzeń przyulicznych.
Jako mieszkańcy Poznania nie musimy zgadzać się by masowo wycinano drzewa. Powinniśmy dążyć do tego, by zieleń pozostała a nawet zwiększała swoją powierzchnię dla nas, dla naszych wnuków, prawnuków i dla przyszłych pokoleń.
Zostaw komentarz
Tagi:
Autor: admin
Dnia: 18 Styczeń 2016
Kategoria: Poznań nieznany
Tunele, jakie miałyby tu być ciągnęły się do Fary, ale nie tej obecnej. W czasach, w których ponoć je zbudowano Fara znajdowała się na obecnym Placu Kolegiackim Istnieje też pytanie, dlaczego takie miejsca miałyby być połączone? Raczej należałoby się zastanowić nad korytarzem między ratuszem a zamkiem Przemysła. Taki korytarz byłby bardziej racjonalny, ponieważ z ratusza w razie jakiejkolwiek rebelii można by było uciekać do zamku, w którym można stawiać opór. Niestety ta teza została oddalona. W okresie odbudowy zamku zostały przeprowadzone szczegółowe poszukiwania i takich korytarzy nie odnaleziono.
Ratusz po lokalizacji Poznania w Średniowieczu był jednopiętrowy. W jego piwnicach znaleziono herb Wacława II czeskiego. Do XVII wieku podziemia były używane jako magazyny i więzienie. Nie są głębokie Po wojnie mieściła się tam restauracja i okna były na poziomie płyty rynku. Ostatnio piwnice są o dwa metry niżej niż płyta, więc tajne przejście, jeśli jest, to musiałoby być głębiej. Jest wobec tego szansa, że obecne badania archeologiczne to odkryją.
Podziemia Fary służyły za składnicę win. W latach dziewięćdziesiątych je odnawiano i wówczas opukiwano ściany. Odnaleziono ukrytą komnatę, lecz nic w niej nie znaleziono tylko pustą skrytkę. Szukano skarbu Latanowicza, gdyż istniały przekazy, że miał tam być. Fara poznańska nie ma kopuły, ponieważ jej fundamenty są na to zbyt niestabilne. Istnieje za to malowidło imitujące kopułę.
W różnych miejscach Poznania zachowały się za to tak zwane szczeliny przeciwlotnicze, zbudowane w czasie II Wojny Światowej. Można je spotkać na Placu Wolności, w Parku Wilsona i Parku Mickiewicza oraz przy pomniku Katyńskim.
Tak, więc pomimo poszukiwań podziemnych korytarzy, na razie nie dały one rezultatów. Musimy uzbroić się w cierpliwość i czekać na zakończenie prac na Starym Rynku, po których wyjaśni się czy korytarze istniały naprawdę.
Zostaw komentarz
Tagi:
Autor: admin
Dnia: 18 Styczeń 2016
Kategoria: Poznań nieznany
GRAJKOWIE W POZNANIU W dawnych czasach, gdy poznański Stary Rynek był już wybrukowany, szlachcic, który go przemierzał swoją szablą wydawał odgłos krzesania o kamienie. W czasach dzisiejszych dźwięki, które do nas dochodzą, są z nami oswojone. Nie zauważamy ich nawet.
W średniowieczu na rynku odbywał się handel. Wielu kupców pokrzykiwało proponując swoje towary. Sprzedawano również zwierzęta, które wydawały charakterystyczne odgłosy.
Naprzeciw ratusza istniała jatka, gdzie zabijano i ćwiartowano na oczach mieszkańców krowy.
Na rynek przyjeżdżały zespoły kuglarzy, którzy grali na fletach i bębenkach pokazując przy tym różne sztuczki. Bywali też niedźwiednicy i cyganie Tańczyli i śpiewali umilając życie mieszkańcom.
Podczas różnych uroczystości słychać było też muzykę. Gdy Rada Miejska miała fundusze bawiło się całe miasto. Znamienitsi goście w ratuszu, a gawiedź przy dźwiękach muzyki na płycie rynku i przy beczkach wina zakupionych przez miasto.
Płyta rynku była pochylona tak, że nieczystości powstałe po działalności kupieckiej spływały podczas deszczu do rynsztoku, a później do Warty.
W XVIII wieku Rada Miejska kazała pewnemu mieszkańcowi domku budniczego zamurować okno przez które nieczystości były wylewane na głowy przechodzących mieszkańców.
Dźwięki, które rozbrzmiewały na Starym Rynku, to także dźwięki dzwonów kościelnych. Według ich bicia pracowali kupcy. Poranne dzwony wzywały do pracy. Dzwony na Anioł Pański do odpoczynku, a wieczorne na jego zakończenie. Istniał też dzwon miejski, który służył do zwoływania służb specjalnych, na przykład gdy wybuchał pożar. Specjalnie do tego zatrudniony strażnik uruchamiał dzwon, a na ratuszu wywieszał chorągiewkę która wskazywała kierunek w którym należy biec na ratunek.
W miastach często wybuchały epidemie, wówczas zamykano jego bramy, tak jak na przykład w 1540 roku, gdy wybuchła zaraza na Chwaliszewie. Biskupi w odwecie rzucili na miasto klątwę. Przez siedem miesięcy w mieście nie odzywały się dzwony i nie odbywały się nabożeństwa. W załagodzenie sporu musiał włączyć się król.
Na rynku, przy pręgierzu, który powstał w XVI wieku odbywały się też egzekucje. Wcześniej był to drewniany pal, przy którym spotykała się gawiedź, by zobaczyć karę hańbiącą, czyli biczowanie lub karę nie hańbiącą, którą było ścięcie. Woźny miejski zatrudniony przez Rade Miejską miał za zadanie na czterech rogach rynku bębnieniem wzywać mieszkańców by oznajmiać o odbywających się egzekucjach. Krzyk ofiar wpisywał się w odgłos miasta. Na przykład Antoni Morawski – konfederat barski dostał 300 kijów od Rosjan, a damy poznańskie chodziły na to popatrzeć i zastanawiały się jak mu pomóc.
W owych czasach Stary Rynek żył innym życiem niż obecnie, był bardziej kolorowy i pełen dźwięków W pałacu Górków jak też u bogatych mieszczan odbywały się koncerty. Grano wówczas na lutni szałamai, flecie, bębenkach, dudach i okarynie. Wiele utworów zostało zapisanych i zachowało się w różnych archiwach.
W minimalny sposób to powraca, gdy obecnie odbywają się tam jarmarki. Nie ma tam jednak tego gwaru, tej atmosfery tego kolorytu, tych zapachów
Zostaw komentarz
Tagi:
Autor: admin
Dnia: 17 Grudzień 2015
Kategoria: Tradycje
BOŻONARODZENIOWE ZWYCZAJE
WIGILIA W liturgii obchodzona jest od VI wieku .Po łacinie ,,vigilla” oznacza czuwanie oczekiwanie. Na początku była obchodzona w różnym czasie ,nawet w styczniu .
Władze kościelne jednak nakazały obchodzenie świąt 25 grudnia. W Polsce ta tradycja upowszechniła się w XVIII wieku.
OPŁATEK
Jest to rodzaj przaśnego ciasta wypiekanego z mąki i wody .Dzielenie się opłatkiem
ma zbliżać i łączyć ludzi .Wszyscy wzajemnie sobie wybaczają urazy i składają życzenia .W dawnych czasach wypiekano też kolorowe opłatki i dzielono się nimi ze zwierzętami . Miało to im zapewnić dobre chowanie . Wierzono też że w tą jedną noc zwierzęta mówią ludzkim głosem.
CHOINKA
Jest to ,,drzewko życia”które ma przypominać ludziom o upadku i odkupieniu rodzaju ludzkiego. Nowo narodzony przywraca człowiekowi dar nieśmiertelności.
Zwyczaj ubi
erania choinki narodził się w ludach germańskich około 300 lat temu.
Przedtem zwyczajowo wieszano u sufitu gałązki jemioły jodły świerku jako symbol
zwycięstwa życia nad śmiercią,dnia nad nocą,światła nad ciemnością
Prezenty pod choinkę to przypomnienie darów,które przynieśli pasterze do stajenki.
WIGILIJNY STÓŁ
W tradycji na stole powinno się znaleźć dodatkowe nakrycie przeznaczone dla niezapowiedzianego gościa. Jest to także pamięć o bliskich którzy są daleko
a nawet którzy zmarli.
POTRAWY
Na wigilijnym stole musi znaleźć się dwanaście potraw .Tyle ile było Apostołów.
Jadłospis jest bardzo przemyślany. Muszą się w nim znaleźć płody rolne i leśne
z całego roku. Tradycyjnie to barszcz ,grzybowa ,owocowa ,kluski z makiem, pierogi
z kapustą i grzybami ,ryby,kutia ,kompot z śliwek i owoców .Szczególnie na stole króluje karp . Trzeba spróbować wszystkie potrawy by zapewnić sobie szczęście na przyszły rok.
Ryby były gwarancją zdrowia i dostatku ,a karp obfitości i siły.
Mak miał powodować by zapewnić sobie pomyślność.
Grzyby szczęście i dostatek .
Miód to symbol szczęścia i obfitości ,a także zapewnienie sobie pomyślności i długiego życia .
Orzechy już od lat są symbolem pieniędzy i obfitości.
Siano które wkłada się pod obrus to symbol ubóstwa w którym narodził się Jezus.
Wigilię rozpoczyna się gdy na niebie rozbłyska pierwsza gwiazdka. Tak jak to było
w ten dzień gdy w ubogiej stajence narodził się Jezus. Właśnie o tym fakcie mówi ewangelia wg św Mateusza lub Łukasza ,która czyta się przed posiłkiem .
zapala się też świecę ,by światło to było znakiem zaproszenia Świętej Rodziny.
SZOPKA
Zwyczaj ten sięga XIII wieku Wystawiano wówczas figurki scen z Bożego Narodzenia. Zawdzięczamy go św Franciszkowi z Asyżu. W Polsce najbardziej znane są szopki krakowskie . W Poznaniu natomiast bracia franciszkanie ustawiają największą szopkę w Europie w swoim kościele przy Rynku Bernardyńskim .
CHOINKA
Ubieranie choinki narodziło się wśród ludów germańskich około 300 lat temu .
Przedtem zwyczajowo wieszano u sufitu gałązki jemioły ,jodły śą światła nad ciemnością. świerku jako symbolu zwycięstwa życia nad śmiercią ,dnia nad nocą.
KOLĘDOWANIE
Szczególna tradycja , która niestety jest w zaniku . A cóż jak nie wspólne śpiewy wpływają na wzajemne relacje i wyrażają radość z narodzenia Pana Jezusa .
W dzisiejszych czasach niestety coraz bardziej dba się o tą otoczkę świąteczną . Kupuje prezenty Przygotowuje potrawy na stół .Ale czy w ferworze porządków ,
bieganiu po sklepach nie zapominamy o tym najważniejszym. O Tym który ma się narodzić także dla nas. Dla każdego z nas by nas zbawić .
Zostaw komentarz
Tagi: choinka, spotkania, świeto
Autor: admin
Dnia: 15 Grudzień 2015
Kategoria: ciekawe miejsca
OLSZTYN MIASTO ASTROLOGII
Stolica województwa warmińsko –mazowieckiego liczy obecnie
175 tysięcy mieszkańców . Słynie z tego ,że mieszkał tam
Mikołaj Kopernik i właśnie tam dokonał swoje spektakularne odkrycia .
W najstarszej budowli Olsztyna Zamku Kapituły Warmińskiej
zbudowanym w XIV wieku mieszkał kanonik ,którego obowiązkiem
było prawidłowe funkcjonowanie gospodarstw rolnych i przynoszenie
przez nie jak największych zysków .
Mikołaj Kopernik podczas sprawowania tej funkcji nakreślił nad
drzwiami swojej komnaty tablicę astronomiczną, która pomogła
wprowadzić na świecie kalendarz gregoriański . Tak tu rozwijał też
swoje zainteresowania ekonomiczne i w oparciu o jego traktat
król Zygmunt Stary przeprowadził reformę walutową ,gdzie
jednostką obrachunkową stał się złoty .
Zamek omijały klęski a więc zachował się w doskonałym
stanie jak na swoje lata .
Przed zamkiem znajduje się ławeczka na której dumnie siedzi
Mikołaj Kopernik . Potarcie jego nosa przynosi ponoć szczęście.
Stary ratusz jest na rynku niezbyt okazałym budynkiem Dzisiaj
znajduje się tu biblioteka publiczna . Wokół niej stare kamieniczki
bardzo ładnie odnowione . Nowy ratusz znajduje się przy głównej
ulicy .
W mieście tym znajduje tez obserwatorium astronomiczne ,gdzie
można zobaczyć przyrządy które są replikami tych którymi
posługiwał się Kopernik w swoich obserwacjach .Stare zegary,
oraz części meteorytów które spadły na ziemie w różnych miejscach
świata Jest tez chorągiewka biało czerwona która była na księżycu
razem z astronautami podczas ich pobytu na księżycu. Na tarasie
widowiskowym znajduje się teleskop przez \który można oglądać
słońce i gwiazdy .
Obok w planetarium na kopule można oglądać film o konstelacjach
gwiezdnych .Ma się takie odczucie jakby było się tam na niebie
cząstką tego wszechświata . Dowiadujemy się tez ze duże teleskopy
montuje się na pustyni i dalej odkrywamy nowe gwiazdy i planety .
We wszystkich tych miejscach jest możliwość dotarcia przez osoby
niepełnosprawne . W obserwatorium i planetarium znajdują się
windy, a na zamku można liczyć na pomoc zatrudnionych tam
pracowników.
Miasto jest permanentnie rozkopane ponieważ mieszkańcy
postanowili zbudować linie tramwajowe. Prace maja się skończyć
niebawem a tramwaje wyjada 15 grudnia br . i wtedy paraliż
drogowy się skończy
LONDYN
Z Poznania można już znaleźć się w niecałe dwie godziny
w stolicy Wielkiej Brytanii Londynie .Jeśli kupimy wcześniej
bilety przez Internet to można lecieć już naprawdę za małe
pieniądze . Należy się jednak przygotować na to ,że przejazdy
metrem są dość drogie .
Najbardziej zachwyciły mnie największe muzea brytyjskie w których
znajdują się kolekcje z różnych stron świata .
W gmachach tych jest szereg restauracji, barków i sklepików
z pamiątkami . Do takiego muzeum można tez zabrać swoje jedzenie
napój i posilić się siadając na wielu stojących w salach
i korytarzach ławeczkach .
Wszystkie eksponaty, które nie są w gablotach można dotknąć
podczas oglądania .Wszystko można sfotografować tylko w jednym
miejscu nie . Tam gdzie znajdują się klejnoty królewskie W Muzeum
Brytyjskim znajdują się sale z eksponatami z różnych krajów. Tam
wystawiane są skarby, które podarowali poszukiwacze lub kolekcjo
nerzy w czasie swoich podroży.Z egipskich wykopalisk przywieziono
mumie i zawartość grobowców . Rzeżby, figurki ,naczynia
to Bliski Wschód, chińska porcelana , figurki kultu religijnego
buddyzmu i hinduizmu stroje i nakrycia głowy to Indie .
, Szczególną część w muzeum to sale poświęcone Darwinowi
-twórcy ewolucji .Tam znajdują się wypchane zwierzętach
zamieszkujące wszystkie strony świata .
W muzeum techniki można się poczuć jak w czasie trzęsienia
ziemi w typowo urządzonym sklepie kolonialnym Wejść w głąb
kuli ziemskiej ,zobaczyć jak powstaje tsunami .
Wiele jest tez urządzeń ,które były kiedyś używane
szczególnie w medycynie. Można zobaczyć autentyczną sale
operacyjną ,sklep, aptekę czy warsztat szewski .
Oglądnąć stare samochody, lokomotywy a w jednej
z sal kabinę statku kosmicznego i stroje kosmonautów .
W muzeum Wiktorii i Alberta znajduje się wiele pięknych
kolekcji ceramiki, mebli ,strojów wyrobów ze szkła i biżuterii.
Jest też sala teatru performers ,gdzie znajduje się wielka szafa z
strojami wystawianych sztuk Można je nawet poprzymierzać .
Będąc w Londynie warto pójść na spacer od Pałacu
Buckingham przez ogrody królewskie pełne pięknych kwiatów ,
krzewów i drzew po których skaczą szare wiewiórki .
Dochodząc do bulwarów nad Tamizą mijamy Opactwo i Katedrę
Westminsterską ze słynnym zegarem Big Benem . Idąc dalej
przechodzimy przez jeden z wielu mostów i znajdujemy się w dzielnicy
rozrywkowej ze słynnym kołem z którego rozpościera się widok
na miasto . Mijamy też współczesne budynki ze szkła świetnie
wkomponowane w starą zabudowę wiktoriańską Szczególnie zauważa
się budynek ze szkła w kształcie stożka o 72 piętrach .Dalej idziemy
przez słynny most zwodzony Tower Bridge na drugą stronę . Tam
widzimy słynne więzienie w którym znajduje się największa w świecie
kolekcja klejnotów koronnych .
Chodząc po mieście odczuwa się atmosferę wieży Babel .
Co chwila słyszy się inny język , widzi inny kolor skóry i nawet
charakterystyczne stroje z różnych stron świata . Londyn jest pięknym
miastem pełnym ciekawych zaułków , pałaców w wiktoriańskim styluszklanych budowli wkomponowanych w to historyczne miasto i co ważne dla turysty świetnie oznakowanych dojść do słynnych budowli i stacji metra .
Zostaw komentarz
Tagi: ciekawe. stare, miejsca
Autor: admin
Dnia: 14 Grudzień 2015
Kategoria: ciekawe imprezy
We wtorek 13 października w ramach Innego Festiwalu w Poznaniu wystąpił Kabaret Drzewo a Gada.
Kabaret w obecnym składzie działa od 2009 roku. Jego ojcem i pomysłodawcą jest ks. Wójcicki, który opiekował się w Domu Pomocy Społecznej osobami niepełnosprawnymi. Widząc umiejętności wokalne swoich podopiecznych i ich grę na gitarach postanowił to wykorzystać i założył kabaret.
Na grupę aktorską składają się koledzy, którzy po prostu chcą być razem i bardzo dobrze się uzupełniają. Są to: Bartosz Biank, Michał Maksa, Jakub Dobrasz i Patryk Laks.
Piosenki, które są wykonywane przez członków zespołu opowiadają o życiu pod mostem, o tym, że wszystko jest z drewna, o roślinach i wszelkich formach życia. Moim zdaniem w piosenkach tych osoby niepełnosprawne chcą pokazać, że są odrzucani poza nawias życia, że są jakby lalkami z drewna jak Pinokio lub roślinami.
Czynią to w sposób humorystyczny, zarówno w piosenkach jak i w skeczach. Szczególnie śmieszne było opowiadanie o dniu codziennym w więzieniu oraz o poszukiwaniu pracy przez osobę niesprawną ruchowo.
Widzowie sądząc po odgłosach śmiechu z sali bawili się wyśmienicie. Mam nadzieje, że kabaret ten będzie jeszcze nieraz gościł w Poznaniu.
Spektakl na język migowy tłumaczyła Dominika Mroczek-Dąbrowska.
Zostaw komentarz
Tagi: kabaret, piosenki, skecze
Autor: admin
Dnia: 8 Grudzień 2015
Kategoria: ciekawe miejsca
MUZEUM POWSTANIA WARSZAWSKIEGO
Wielka hala jakby opuszczona fabryka ,bez okien tylko
gdzieniegdzie połyskują pojedyncze światła Huk spadających
bomb świszczących kul i odgłos syren wyjących na alarm .
Na ścianach masa zdjęć młodych ludzi ,którzy w 1944 roku
podjęli heroiczną walkę z okupantem W wielkiej gablocie
setki biało czerwonych powstańczych opasek. W innych broń
żołnierzy AK, którą zdobywali często z narażeniem życia .
Na ścianach odezwy i ulotki oraz listy wrzucane do powstańczych
skrzynek ,które nie zawsze trafiały do adresata. Mundury powstańcze
hełmy oraz rzeczy przydatne do codziennego życia .
Idąc szlakiem dni powstańczych zrywamy kartki z kalendarza w różnych miejscach muzeum z kolejnymi dniami
powstania. Oglądający chodząc po pomieszczeniach mogą sobie te kartki gromadzić , tworząc historię powstańczego zrywu .
W jednej z sal szczególne wrażenie na mnie zrobił powstańczy grób usypany w taki sam sposób jak w 44 roku , przykryty szklaną szybą z drewnianym krzyżem Obok stos gruzu z napisem zasypani .
Nad głowami wiszące samoloty a na ziemi pociski które były z nich wyrzucane za tamtych czasów , bo można przejść suchą nogą i z podniesioną głową . Na górze włazy przy jednym napis ,,Uwaga strzelają’.
W jednym z pomieszczeń typowy polski pokój z czasów wojny z radiem nadającym wiadomości Radia Wolna Europa .
Z oddali słychać stukot działającej do dziś drukarni ,która zresztą drukuje na bieżąco odezwy i zwiedzający je otrzymują na pamiątkę.
W małym kinie wyświetlany jest film cyfrowy w 3 D o tytule,,Miasto ruin”. Lot nad ruinami miasta wydaje się prawdziwym wypalone całe dzielnice ,kikuty domów, bez okien dachów, stos ruin wielkie cmentarzysko.
Przed wojną w Warszawie mieszkało 1 milion 300 tys ludzi w czasie okupacji 900 tys . W gruzach miasta pozostało 1000 osób , a raczej trudno tu mówić o ludziach ,raczej były to cienie snujące się wśród stosów kamieni .
Na ekranach telewizyjnych wspominają swoją walkę Jan Nowak Jeziorański i Marek Edelman . Są też stare telefony a nad nimi zdjęcia powstańców .Telefonem tym można się ,,połączyć”z daną osobą i naciskając przy danym pytaniu guziczek usłyszeć na nie odpowiedz .Warto było zatrzymać się w Warszawie na parę godzin by zobaczyć i poczuć się współuczestnikami tych którzy tak byli i walczyli .
Zostaw komentarz
Tagi:
Autor: admin
Dnia: 5 Grudzień 2015
Kategoria: Bez kategorii
MAGIA
Pojawiło się nie wiadomo skąd
Nagle w mroku nocy
Słowa rzucone w przestrzeń komputera
Pobudzają moje zmysły
ciało drży w uniesieniu
Czy to magia tych literek co biegają po ekranie
tak szybko jak liście na wietrze
w czasie burzy,
Namiętność pobudza moje zmysły to co zapomniane wraca
Czy przypomnę sobie jak to było
przed laty być razem na tej wyspie
kiedy nasze ciała w słońcu splatały się w uścisku Czy przypomnę sobie jak to jest Czuć dotyk męskich rąk na moim ciele
oddech i słyszeć bicie twego serca .
takie mocne dla mnie, choć na chwilę
czy przypomnę sobie ?
SEN
Nasze wargi spotykają się w ciemności
Ciała drżą w ekstazie pożądania
Pragną spełnienia
Jego ręce na moim ciele
przesuwają się powoli delikatnie .
Tak dobrze wtulić się w jego ramiona
Poczuć jego zapach na moim ciele
Namiętność przeszywa moje ciało
Moje ręce szukają w ciemności
Czy to sen ?
Czy jawa?
Chcę spać ,by poczuć raz jeszcze.
CZEKAM
Czekam na Ciebie
gdy rankiem budzą mnie promienie słońca.
Czekam na Ciebie
gdy słońce jest wysoko na niebie.
Czekam na Ciebie
gdy słońce chowa się za horyzont.
Czekam na Ciebie
gdy wieje wiatr i pada deszcz.
Czekam na Ciebie
ciemną nocą wśród gwiazd.
Gdy księżyc pokazuje mi swą złotą twarz
Czekam na Ciebie
gdy gwiazdy spadają na ziemię,
Wypowiadam cichutko to marzenie
Miłości …..Przyjdź..Czekam na Ciebie
CZY DZIŚ?
Zjawił się wraz ze wschodem słońca.
Wyłaniając się z białych fal morza.
Z wiatrem o zapachu soli.
Ten zapach morza ,ten wiatr,
działa na moje zmysły.
Chcę poznać, wiedzieć.
A może wreszcie to ten ,
na którego czekam od lat.
Ten który zechce dać mi
tę odrobinę uczucia.
Tak tęsknie za dotykiem
męskich rąk, za pocałunkami
w świetle księżyca nad
brzegiem morza .
Czy zapomniana namiętność
powróci.
Czy nasze serca będą bić
w rytmie skali beaurforta.
Czy to dziś ?
Czy może dziś ?
Tęsknota
Zmrok za oknem
A ja wypatruję Ciebie.
Mówiłeś przyjadę
A Cię znowu nie ma
Tykające minuty i godziny
na zegarze życia
uciekają jak łzy spływające
po moich policzkach.
. Znowu zraniłeś moje serce .
Ten kolec tkwi we mnie
jak cierń nieokiełznanego bólu .
Gwiazda spadająca w otchłani
czarnej bezkresnej nocy ,
daje mi nadzieję w beznadziei,
że usłyszę ten dźwięk dzwonka
a w drzwiach zobaczę Twoją postać.
TESTAMENT MÓJ
Nadeszła czarna godzina.
Ta otchłań mnie czeka ,
Woła przyjdź nie cierp więcej.
Nic tu na ziemi mnie nie trzyma .
Ten kogo kocham nie chce mnie więcej .
Byłam zabawką lalką dla niego .
Dał mi nadzieję na coś pięknego
Cóż jego słowa jak liście na wietrze
Opadły w niepamięci moich marzeń
Odejdę, zasnę nie będzie mnie więcej
Moje serce krwawi
Ogniem mnie pali jego czynami
Przypala godzinami oczekiwania
Nie chcę już więcej , chcę końca
Chcę w tą bezkresną ciemność.
Tam mnie Światło prowadzi
Będzie nicość tajemna
Tam będzie wytchnienie
I spokój wieczny
OTCHŁAŃ
Noc czarna nieznośna
Jak życie w beznadziei
nieświadomości.
Wchodzę w tą otchłań,
poszukując Ciebie .
Ta czerń woła
Wyciąga swe krwawe ramiona .
Nawołuje ,chce mnie
pochłonąć całą.
Skoczyć w tę głębię ?
Zapomnieć ?
Uwolnić myśli?
Uwolnić życie ?
Skoczyć w tą nicość?
Bez pamiętać ból duszy
Patrzeć co krwawi
i iść w zapomniane .
W tę nicość bezkresną
Zejść z drogi życia
w tę otchłań senną
.
Zostaw komentarz
Tagi: miłość, romantyzm, świeto, uczucie
Autor: admin
Dnia: 5 Grudzień 2015
Kategoria: Poszukiwania mióści
Młodzi ludzie mają miejsca ,gdzie znajdują swoją miłość.W szkole ,na uczelni,w pracy,czy na dyskotekach.A gdzie my starsi ale młodzi duchem możemy szukać miłości.W sanatoriach,na wczasach,w klubach seniora, czy też na portalach internetowych.Kobiety pragną uczucia ,bliskości,zainteresowania swoją osobą bycia razem,nawet jeśli to razem oznacza bycie w ,,luźnym związku” Nie jesteśmy już takie same jak nasze babki,dla których bycie razem oznaczał ślub.Chcemy miłości duchowej ,a dopiero później fizycznej.Pewnie ludzie młodzi myślą, że babcia nie może kochać uważają ,że starszy człowiek skazany jest na bambosze i telewizor. Mężczyźni ,którzy są sami ,chcą tylko seksu.Nie chcą się angażować. Nie chcą nic dać od siebie – są egoistyczni -oczekują od kobiety fizyczności,by ją ,,odhaczyć” na swojej liście ,, zdobyczy.”Czy na świecie są jeszcze mężczyźni romantyczni- którzy potrafią zrozumieć kobietę, jej potrzeby i dać jej choć odrobinę radości i szczęścia u schyłku życia? Trzeba szukać ,może wreszcie znajdzie się ktoś, kto pójdzie tą samą drogą przez życie.
Zostaw komentarz
Tagi: seniorzy, uczucie
Autor: admin
Dnia: 3 Grudzień 2015
Kategoria: Spotkania z ciekawymi ludzmi
SPOTKANIE Z GADUŁĄ
W dniu 21 lipca w Bibliotece Raczyńskich odbyło się spotkanie
z podróżniczką ,dziennikarką, pisarką szczególnie znaną współtworzącą wraz z Toni Halikiem program telewizyjny ,,Pieprz i Wanilia’. Data 21 lipca tej podróżniczce kojarzy się z potopem Szwedzkim po którym legło w zgliszczach wiele zamków. Wiele ich ruin spotkała na drodze gdy zbierała materiały do najnowszej swojej książki pt. Groch z Kapustą Pisarka wspomina swoje życie .Studiowała język chiński czyli syntiologię ,ponieważ ze względów politycznych nie mogła się dostać na inne studia .Po odwilży w 1957 roku była na stypendium w Chinach .Po obronie pracy magisterskiej pracowała w bibliotece uniwersyteckiej następnie w redakcji czasopisma Chiny .Zaczęła studiować historię sztuki .Po upadku tego czasopisma powstała gazeta Kontynenty ,gdzie zaproponowano jej dział Ameryki Łacińskiej Postanowiła uczyć się języka hiszpańskiego, kiedy dowiedziała się , że otrzymała roczne stypendium do Peru .Płynie tam na statku dzieląc kabinę z meksykanką wracająca z Polski po studiach intensywnie szlifując język. Niestety w Meksyku dowiaduje się że stypendium zostało jej cofnięte . Poznany tam w międzyczasie znany artysta zaprasza ją na obiad gdzie poznaje prezydenta Meksyku . Ten proponuje stypendium od rządu
Meksyku .Tu tez spotyka Toniego Halika z którym przeprowadza wywiad . Coś miedzy nimi wówczas zaiskrzyło i tak przeżyli 23 lata podróżując po świecie . W wyniku tych podróży powstał znany program telewizyjny Pieprz i Wanilia który oglądał niekiedy nawet 18 milionów widzów . Pani Elżbieta mówiła gdzie chciałaby pojechać a Toni to realizował .Podczas spotkania usłyszeliśmy też o biżuterii w różnych krajach i znaczeniu kamieni ,które są ich częścią .Do wykonywania tych ozdób oraz niekiedy pięknych nakryć głowy były wykorzystywane muszelki, kości oraz suszone owoce ,
W czasie swoich podróży państwo Halikowie dużo pływali na łódce o wdzięcznej nazwie Halikówka . Pani Elżbieta nie lubiła pływać , robiła to tylko z miłości do męża bo bardzo chorowała na chorobę morską ,
Po śmierci Toniego Halika pamiątki zostały przekazane do muzeum podróżnika w Toruniu, które się ciągle rozrasta ponieważ podróżniczka dalej przywozi do niego eksponaty. Na spotkaniu zostały pokazane zdjęcia kobiet z Etiopii z różnych plemion , które żyją w tradycyjny sposób . W tych plemionach mężczyzna może mieć kilka żon ,ale żeby być w pełni do tego dorosłym musi przeskoczyć odpowiednią ilość krów .Kobiety by podobać się noszą w dolnej wardze krążek i maja powyciągane uszy .oraz wybijają dwa dolne zęby Państwo Halikowie byli tez w plemieniu dawnych kanibali gdzie w latach osiemdziesiątych został zjedzony ostatni misjonarz .
Był on bardzo przystojny i mądry a właśnie takie cechy chcieli posiąść poprzez jego konsumpcję Robili dziurkę w głowie wysysali mózg dodawali do niego mączkę i z tego robili placki, które smażyli i jedli .
W Polsce najbardziej Pani Dzikowska lubi Bieszczady gdzie w jednym z pensjonatów ma dożywotnio pokój
Do wielu krajów wraca po parę razy . Najbardziej do Ameryki Łacińskiej , szczególnie do Peru skąd wróciła niedawno
będąc tam po raz dwunasty . Jej obecne plany to dokumentacja kościółków mało znanych Polsce i napisanie nowej książki. Ma też wiele pomysłów na nowe opowieści podróżnicze i ma nadzieję na ich zrealizowanie Podróżniczka ta okazała się bardzo miła i ciekawą osobą i jak to sama siebie określiła wielką gadułą . Ale gadułą jak to stwierdzam przez wielkie G o wielkiej wiedzy i klasy
CHŁOPAK Z PASJĄ
W Poznaniu mieszka Marcin Sadowski ma 32 lat .Pracuje
jako elektryk .Skończył technikum elektryczne, informatykę ,
ekonomię .Jego pasją jest muzyka elektroniczna .Stworzył radio
internetowe a audycje nadaje ze swojego pokoju.
Muzyka elek
troniczna ,to muzyka wykonywana przez
instrumenty elektryczne przetwarzane na konsoli .
Pełna niespodziewanych dźwięków muzyka dająca energię.
Muzyka ambitna ,dlatego niedoceniana przez słuchaczy .
Stacje radiowe wolą muzykę disco polo . Tylko radio
Mazowsze i
stacje Dolnego Śląska chcą grać taką muzykę .
Miłość do muzyki elektronicznej zrodziła się niewiadomo skąd
Ot tak przyszła sama . Sam nauczył się miksować i całe swoje
młode życie podporządkowuje muzyce .
W 2002 roku zorganizował pierwszą imprezę w Nowej
Rudzie z której pochodzi. W Poznaniu znalazł prace w swoim
zawodzie i tutaj stara się realizować swoje marzenie .
W Poznaniu imprezy na których grana jest muzyka TRANCE
to Melodie Sea ,We love trance ,Music fortness.
W końcu czerwca miała się odbyć impreza Malta Summer
Lake . Niestety Urząd miasta wycofał się nie podając nawet
przyczyny. W zasadzie może on liczyć tylko w Poznaniu
na jeden klub Fort Colomb ,gdzie może grac swoją muzykę .
Wiele takich pasjonatów wyjeżdża z kraju w poszukiwaniu
miejsc , gdzie mogą pokazać swoją pasję . W 2014 roku
w Sierakowie koło Poznania odbyła się impreza plenerowa
na której zgromadziło się około trzech tysięcy ludzi . W zeszłym
roku władze pozwoliły niestety tylko na jednodniową imprezę
Tacy pasjonaci jak HARD MX bo tak
pseudonim muzyczny nosi Marcin odtwarza tą muzykę
charytatywnie . Chce tylko grać . Wszystkich którzy lubią tę
muzykę lub chcą ją poznać Marcin zaprasza na swoją stronkę
www. facebook.com /DJ HARD .MX Tam można znaleźć
wszystko o radiu i kiedy nadawana będzie audycja ..
Warto poznać tego chłopaka i jego muzykę . W dobie gdzie
młodzi ludzie dążą do osiągania jak najwyższego
statusu ekonomicznego on jest pochłonięty swoją pasją i stara
się spełniać swoje marzenia Chce dzielić się swoją pasja
i pokazywać co umie i dawać radość wielbicielom tej muzyki.
Świecąca gwiazda bez cenzury
Co to jest za Gość !
Nie wiem, czy tak można określić księdza Adama Bonieckiego?. Zazwyczaj osobę duchowną kojarzymy z kimś poważnym o określonych poglądach ,kimś jednoznacznym . Tak, ale taki zwrot w języku młodzieżowym określa wielkość człowieka i ksiądz takim w istocie jest.
Miałam ogromną przyjemność, tego duszpasterza poznać podczas spotkania w Bibliotece Raczyńskich gdzie promował swoją najnowszą książkę Abonent czasowo niedostępny. Właśnie mija pięć lat, kiedy to ksiądz Boniecki dostał zakaz udzielania wywiadów. Było to na skutek Jego wypowiedzi o Nergalu, czyli Adamie Darskim na Woodstocku. Czara się przelała, gdy na pytanie o to, co przyjechał ofiarować ludziom odpowiedział-nic róbta co chceta.
Książka, która została zaprezentowana podczas spotkania to zbiór wspomnień o osobach, które pojawiły się i w jakiś sposób miały wpływ na księdza Adama.
Chodząc kiedyś po Rzymie ze swoim przyjacielem przechodząc obok miejsc przypominał sobie o osobach, z którymi się tam spotykał i wówczas to zrodził się pomysł napisania tej książki. Potem natłok obowiązków ten zamiar oddalił się w czasie. Gdy zwróciło się do niego wydawnictwo jezuicie nie wypadało odmówić. Termin wydania był reżimem, który spowodował, że w książce tej ukazało się tylko 48 postaci. W szczególny sposób ks.Adam wspomina biskupa Sapiehę. Kiedy mały Adaś, wówczas trzynastoletni chłopiec ,był na kolonii w czasie wakacji tam przyjechał biskup .Właśnie do niego się zwrócił z pytaniem -a ty chłopczyku lubisaśnie tam z jeść? Tak jest ekscelencjo usłyszał biskup. Takie to było krótkie spotkanie.
Ksiądz Boniecki wspomina Stefana Kisielewskiego, awanturnika, którego wiele jego poglądów nie podzielał, ale go szanował.
Profesora Bartoszewskiego, który dzwonił po nocach, żeby coś z nim przedyskutować albo dowiedzieć się co o danej sprawie myśli, a później gadał, gadał.
Wspomina spory Jerzego Turowicza i jego spory z Janem Pawłem II O chorobie Turowicza jego drodze ku śmierci . Trwaniu przy jego boku żony ,która po jego śmierci uporządkowała jego notatki i poszła za nim.
Wspomina też księdza Bronisława Guzowskiego bożego szaleńca duszpasterza ludzi pogubionych, kardynała Wyszyńskiego wielkiego autorytetu, którego wszyscy się bali i kler i władze . Wspomina swoje rozmowy z Janem Pawłem II podczas pobytu w Rzymie, gdy był naczelnym l’ Osservatore Romanum.
Kim jest dla niego przyjaciel ? Osobą, z która niekoniecznie trzeba się bez przerwy spotykać. Nie trzeba o sobie wszystkiego wiedzieć Przyjaciel to taki z którym można podjąć rozmowę po latach przerwy jakby jej nie było.
Śmierć ,dochodzenie do nieuchronności końca życia . W młodości ją wypieramy z naszych myśli . Kiedy dochodzi do śmierci naszych bliskich uświadamiamy sobie , że nie jesteśmy nieśmiertelni .
Wspomina dziewczyny bliźniaczki, które go poprosiły o przyjście do umierającej matki.
Tam spotyka pogodzoną kobietę, która przywitała go słowami, że przecież cały czas szła do Niego. Są ludzie, którzy tak potrafią oswoić śmierć -tak to skwitował to ks. Boniecki
O autorytetach-kiedyś byli, byli potrzebni. Dziś nie ma już takich wielkich ludzi.
Duchowieństwo jest takie, jaki jest lud boży . Na miarę naszych czasów.
Na pytanie, co trzeba zrobić, żeby zasłużyć na szacunek księdza, ksiądz Boniecki odpowiada prosto-umrzeć.
Pisarz ma wiele pomysłów na napisanie jeszcze o innych ludziach, którzy pojawili się w jego życiu, ale obawia się, czy zdąży, czy Bóg pozwoli. Pomimo swoich 82 lat jest w znakomitej formie.
Podczas spotkania w Poznaniu spotkała księdza wielka niespodzianka. Na spotkanie z nim przyszedł jego przyjaciel z Warszawy, z którym nie widział się 70 lat.
Mam nadzieję, że przed księdzem Bonieckim jeszcze wiele lat życia i wiele książek do napisania. W moim życiowym pochodzie ludzi, które poznałam ksiądz Boniecki zajmuje szczególne miejsce
Wyśmiany Nobel
Spotkanie z twórczością Świetlany Alieksiejewicz odbyło się jak zwykle w saloniku Biblioteki Raczyńskich. Pisarka urodziła się w 1948 roku na Białorusi.
W 2015 roku otrzymała nagrodę Nobla za swoją twórczość literacką . W swoich książkach ukazuje kobiety w nietypowych sytuacjach. Młode dziewczyny, które
Poszły na front walczyć za ojczyznę. Wojna nie ma w sobie nic z kobiety, to tytuł książki ,której fragmenty czytała Grażyna Barszczewska. Autorka przedstawia wojnę widzianą oczami kobiet. Obszar zarezerwowany dotychczas dla mężczyzn. Oni od zawsze przygotowywani są do walki ,podchodzą do tego normalnie. Kobiety przeżywają to inaczej ,bardziej emocjonalnie, czują zapachy .Kobiety zawsze milczące nagle otwierają się zaczynają wspominać swoje koleżanki, które zginęły.
Ksiązki Świetlany Alieksiejewicz to reportaże odważne, pisane ze wspomnień tych dawnych ,ale też i obecnych tak jak wojna w Afganistanie czy katastrofa w Czarnobylu
Pierwszy raz w historii Nobla tą nagrodę otrzymuje reportaż.
Autorka potrafi zrozumieć swoje rozmówczynie. Wychowała się w takich a nie innych warunkach. W okresie komunizmu i stalinizmu gdzie ludzie bezgranicznie ufają władzy. Bezgranicznie poświęcają się dla ojczyzny w czasie wojny, lecz gdy nastaje pokój nie potrafią się przystosować. Ufają, że są mocarstwem i nic tego nie zmieni. Autorka w swoich książkach dochodzi do wniosku ,że każdy człowiek powinien mieć prawo do nie zabijania .
Każda z książek tej autorki była pisana wiele lat. Historie \ są prawdziwe ukazujące realia dawnej i obecnej Rosji. Autorka dochodzi do wniosku, że mieszkańcy nie rozumieją wolności. Nic nie zrozumieli z przeszłości.
Ksiązki przeleżały długo w wydawnictwie ponieważ oskarżono ją o pacyfizm, naturalizm oraz podważanie heroicznego obrazu kobiety radzieckiej.
Swietłana Alieksiejewicz jednoznacznie wypowiada się po stronie Ukrainy i w sprawie zajęcia Krymu przez Rosję .
Jej Nobel został przez władze przyjęty bardzo nieprzychylnie, wręcz wyśmiany .
Autorka myśli już o nowej książce. Tym razem o miłości , starości i śmierci. Właśnie jest na etapie poszukiwania bohaterów wśród znajomych i w gazetach.
Zostaw komentarz
Tagi: elektroniczna, muzyka, pasja