ZIELONE PŁUCA POZNANIA

mapa

Czarnecki i Wodziczko to dwa nazwiska ludzi, którzy stworzyli układ zieleni w Poznaniu. Niestety tych terenów jest coraz mniej.Budownictwo miejskie, zwłaszcza teraz, wkracza na przestrzenie zieleni.Obecnie mieszkańcy okolic  Sołacza toczą batalię, by nie powstało osiedle naprzeciwko starej pływalni przy ulicy Niestachowskiej, które ma pochłonąć część parku  .

Park Sołacki, kiedyś bardzo mocno zarośnięty, został zmodernizowany. Wycięto krzewy, tak by można było bezpiecznie chodzić po alejkach. Staw, na który powróciły łódki, pływają łabędzie i kaczki, liczne mostki, ławeczki i plac zabaw stwarzają miłą atmosferę do wypoczynku.Wśród licznych drzew słychać świergot ptaków a, czasami można nawet spotkać wiewiórkę.

Przy ulicy Głogowskiej znajduje się najlepiej zaprojektowany park Poznania. Park Wilsona jest parkiem miejskim, który ma dużo przestrzeni otwartej. Kompleks ten jest wyposażony w muszlę koncertową, a alejki wiodą do Palmiarni, gdzie znajdują się rośliny z różnych stron świata.

 Park Cytadela to obecnie 100 hektarów dobrze utrzymanej zieleni, gdzie można bezpiecznie spacerować i podziwiać liczne gatunki drzew, krzewów i kwiatów. Wszystko to dzięki studentom Uniwersytetu Przyrodniczego, którzy pomagają przy rożnych pracach, by to miejsce przyciągało mieszkańców Poznania do spacerów.

Park Tysiąclecia i Park Mickiewicza to parki otwarte wpisane w infrastrukturę miasta.

 Na obrzeżach miasta znajdują się kompleksy zieleni pełniące funkcje ekologiczne. W granicach Poznania są dwa rezerwaty: Morawsko, gdzie znajduje się meteoryt i Żurawiniec. Ten ostatni został okrojony przez powstanie tam osiedla Różany Potok. W wyniku odwodnienia tego terenu wiele gatunków flory zaginęło bezpowrotnie, miedzy innymi kostnica.

 W Poznaniu znajduje się dwa ogrody. Botaniczny przy ul. Dąbrowskiego, który w okresie od wiosny do późnej jesieni mieni się wszystkimi kolorami. W zależności od kalendarza jedne rośliny zakwitają, a inne przekwitają. Pięknie utrzymany ogród przyciąga wzrokiem nie tylko mieszkańców, ale też szereg owadów i kolorowych motyli latających wśród kwiatów.

Przy ulicy Wojska Polskiego mieści się Ogród Dendrologiczny. Zapomniany przez mieszkańców, a jakże urokliwy. Odbywają w nim praktyki studenci Uniwersytetu Przyrodniczego. Pomimo, że ogród ten usytuowany jest przy trasie szybkiego ruchu panują w nim cisza i spokój a liście drzew pochłaniają zapachy samochodowych spalin.

Pracownicze ogrody działkowe zajmują obszar 800 hektarów. Jest to 90 rozproszonych kompleksów zieleni, które są najtańszą przestrzenią zieleni, ponieważ dbają o nią sami działkowcy.

Co roku odbywa się konkurs, Zielony Poznań?. W różnych kategoriach, mieszkańcy starają się, by ich balkon lub ogród był najpiękniejszy.

Zieleń osiedlowa jest bardzo piękna, lecz trzeba ją dobrze zaprojektować, a później utrzymać.

W Poznaniu są domy obrośnięte winoroślą.Wielu mieszkańców twierdzi, że sprzyja to wilgoci, wchodzeniu do mieszkań myszy i pająków. Nic bardziej mylnego. Winorośl tylko czepia się delikatnie muru. Jedynym mankamentem jest to, że wydaje owoce, które jedzą ptaki i na chodnikach pojawiają się ptasie odchody, które bardzo trudno usunąć. Lecz możemy za to słyszeć świergot ptaków, których z roku na rok jest w mieście coraz mniej. Enklawy zieleni to także Ogród zoologiczny oraz cmentarze Miłostowo i Junikowo.

 Powierzchnia miast stale sie zwiększa. W latach 2003 -2005 o 50 hektarów.

 W tym samym czasie powierzchnia zieleni zmniejszyła się z 814 hektarów, do 615 czyli o 200 hektarów.

 Ludzie coraz częściej uciekają z miasta do miejscowości podmiejskich, a z nimi też podatki, które mogłyby być wykorzystane dla tworzenia zieleni miejskiej i obsadzeń przyulicznych.

 Jako mieszkańcy Poznania nie musimy zgadzać się by masowo wycinano drzewa. Powinniśmy dążyć do tego, by zieleń pozostała a nawet zwiększała swoją powierzchnię dla nas, dla naszych wnuków, prawnuków i dla przyszłych pokoleń.park3park1park 2

 

Zostaw komentarz

Tagi:

TAJEMNICE PODZIEMI STAREGO RYNKU

Tunele, jakie miałyby tu być ciągnęły się do Fary, ale nie tej obecnej. W czasach, w których ponoć je zbudowano Fara znajdowała się na obecnym Placu Kolegiackim Istnieje też pytanie, dlaczego takie miejsca miałyby być połączone? Raczej należałoby się zastanowić nad korytarzem między ratuszem a zamkiem Przemysła. Taki korytarz byłby bardziej racjonalny, ponieważ z ratusza w razie jakiejkolwiek rebelii można by było uciekać do zamku, w którym można stawiać opór. Niestety ta teza została oddalona. W okresie odbudowy zamku zostały przeprowadzone szczegółowe poszukiwania i takich korytarzy nie odnaleziono.

Ratusz po lokalizacji Poznania w Średniowieczu był jednopiętrowy.  W jego piwnicach znaleziono herb Wacława II czeskiego. Do XVII wieku podziemia były używane jako magazyny i więzienie. Nie są głębokie Po wojnie mieściła się tam restauracja i okna były na poziomie płyty rynku. Ostatnio piwnice są o dwa metry niżej niż płyta, więc tajne przejście, jeśli jest, to musiałoby być głębiej. Jest wobec tego szansa, że obecne badania archeologiczne to odkryją.

Podziemia Fary służyły za składnicę win. W latach dziewięćdziesiątych je odnawiano i wówczas opukiwano ściany. Odnaleziono ukrytą komnatę, lecz nic w niej nie znaleziono tylko pustą skrytkę. Szukano skarbu Latanowicza, gdyż istniały przekazy, że miał tam być. Fara poznańska nie ma kopuły, ponieważ jej fundamenty są na to zbyt niestabilne. Istnieje za to malowidło imitujące kopułę.

W różnych miejscach Poznania zachowały się za to tak zwane szczeliny przeciwlotnicze, zbudowane w czasie II Wojny Światowej. Można je spotkać na Placu Wolności, w Parku Wilsona i Parku Mickiewicza oraz przy pomniku Katyńskim.

Tak, więc pomimo poszukiwań podziemnych korytarzy, na razie nie dały one rezultatów. Musimy uzbroić się w cierpliwość i czekać na zakończenie prac na Starym Rynku, po których wyjaśni się czy korytarze istniały  naprawdę.

 

 

Zostaw komentarz

Tagi:

DZWIĘKI DAWNEGO POZNANIA

orkiestra                                                                                                                                         GRAJKOWIE W POZNANIU                                                                                                                                                      W dawnych czasach, gdy poznański Stary Rynek był już wybrukowany,  szlachcic,  który go przemierzał swoją szablą wydawał odgłos krzesania o kamienie. W czasach dzisiejszych dźwięki, które do nas  dochodzą, są z nami oswojone. Nie zauważamy ich nawet.

W średniowieczu na rynku odbywał się handel. Wielu kupców pokrzykiwało proponując  swoje towary. Sprzedawano również  zwierzęta, które wydawały charakterystyczne odgłosy.

Naprzeciw ratusza istniała jatka, gdzie zabijano i ćwiartowano na oczach mieszkańców krowy.

Na rynek przyjeżdżały zespoły kuglarzy, którzy grali na fletach i bębenkach pokazując przy tym różne sztuczki. Bywali też niedźwiednicy i cyganie Tańczyli i śpiewali umilając życie  mieszkańcom.

Podczas różnych uroczystości słychać było też muzykę. Gdy Rada Miejska miała fundusze bawiło się całe miasto. Znamienitsi goście w ratuszu, a gawiedź przy dźwiękach muzyki na  płycie rynku i przy beczkach wina zakupionych przez miasto.

Płyta rynku była pochylona tak, że nieczystości powstałe po działalności kupieckiej spływały podczas deszczu do rynsztoku, a później do Warty.

W XVIII wieku Rada Miejska kazała pewnemu mieszkańcowi domku budniczego zamurować okno przez które nieczystości były wylewane  na głowy przechodzących mieszkańców.

Dźwięki, które rozbrzmiewały na Starym Rynku, to także dźwięki dzwonów kościelnych. Według ich bicia pracowali kupcy. Poranne dzwony wzywały do pracy. Dzwony na Anioł Pański do odpoczynku, a wieczorne na jego zakończenie. Istniał też dzwon miejski, który służył do zwoływania służb  specjalnych, na przykład gdy wybuchał pożar. Specjalnie do tego  zatrudniony strażnik uruchamiał dzwon, a na ratuszu wywieszał chorągiewkę która wskazywała kierunek w którym należy biec na ratunek.

W miastach często wybuchały epidemie, wówczas zamykano  jego bramy, tak jak na przykład w 1540 roku, gdy wybuchła zaraza na Chwaliszewie. Biskupi w odwecie rzucili na miasto klątwę. Przez siedem miesięcy w mieście nie odzywały się dzwony i nie odbywały się nabożeństwa. W załagodzenie sporu musiał włączyć się król.

Na rynku, przy pręgierzu, który powstał w XVI wieku odbywały się też egzekucje. Wcześniej był to drewniany pal, przy którym spotykała się gawiedź, by zobaczyć karę hańbiącą, czyli  biczowanie  lub karę nie hańbiącą, którą było ścięcie. Woźny miejski  zatrudniony przez Rade Miejską miał za zadanie na czterech rogach rynku bębnieniem wzywać mieszkańców by oznajmiać o odbywających się egzekucjach. Krzyk ofiar wpisywał się w odgłos miasta. Na przykład Antoni Morawski – konfederat barski dostał 300 kijów od Rosjan, a damy poznańskie chodziły na to popatrzeć i zastanawiały się  jak mu pomóc.

W owych czasach Stary Rynek żył innym życiem niż  obecnie, był bardziej kolorowy i pełen dźwięków W pałacu Górków jak też u bogatych mieszczan odbywały się  koncerty. Grano wówczas na lutni szałamai, flecie, bębenkach, dudach i okarynie. Wiele utworów zostało zapisanych i zachowało się w różnych archiwach.

W minimalny sposób to powraca, gdy obecnie odbywają się tam jarmarki. Nie ma tam jednak tego gwaru, tej atmosfery tego kolorytu, tych   zapachów

 

Zostaw komentarz

Tagi:

Świąteczne zwyczaje

BOŻONARODZENIOWE ZWYCZAJE

WIGILIA W liturgii obchodzona jest od VI wieku .Po łacinie ,,vigilla” oznacza czuwanie oczekiwanie. Na początku była obchodzona w różnym czasie ,nawet w styczniu .
Władze kościelne jednak nakazały obchodzenie świąt 25 grudnia. W Polsce ta tradycja upowszechniła się w XVIII wieku.

OPŁATEK
Jest to rodzaj przaśnego ciasta wypiekanego z mąki i wody .Dzielenie się opłatkiem
ma zbliżać i łączyć ludzi .Wszyscy wzajemnie sobie wybaczają urazy i składają życzenia .W dawnych czasach wypiekano też kolorowe opłatki i dzielono się nimi ze zwierzętami . Miało to im zapewnić dobre chowanie . Wierzono też że w tą jedną noc zwierzęta mówią ludzkim głosem.

CHOINKA
Jest to ,,dchoinkarzewko życia”które ma przypominać ludziom o upadku i odkupieniu rodzaju ludzkiego. Nowo narodzony przywraca człowiekowi dar nieśmiertelności.
Zwyczaj ubi
erania choinki narodził się w ludach germańskich około 300 lat temu.
Przedtem zwyczajowo wieszano u sufitu gałązki jemioły jodły świerku jako symbol
zwycięstwa życia nad śmiercią,dnia nad nocą,światła nad ciemnością
Prezenty pod choinkę to przypomnienie darów,które przynieśli pasterze do stajenki.

WIGILIJNY STÓŁ
W tradycji na stole powinno się znaleźć dodatkowe nakrycie przeznaczone dla niezapowiedzianego gościa. Jest to także pamięć o bliskich którzy są daleko
a nawet którzy zmarli.

POTRAWY
Na wigilijnym stole musi znaleźć się dwanaście potraw .Tyle ile było Apostołów.
Jadłospis jest bardzo przemyślany. Muszą się w nim znaleźć płody rolne i leśne
z całego roku. Tradycyjnie to barszcz ,grzybowa ,owocowa ,kluski z makiem, pierogi
z kapustą i grzybami ,ryby,kutia ,kompot z śliwek i owoców .Szczególnie na stole króluje karp . Trzeba spróbować wszystkie potrawy by zapewnić sobie szczęście na przyszły rok.
Ryby były gwarancją zdrowia i dostatku ,a karp obfitości i siły.
Mak miał powodować by zapewnić sobie pomyślność.
Grzyby szczęście i dostatek .
Miód to symbol szczęścia i obfitości ,a także zapewnienie sobie pomyślności i długiego życia .
Orzechy już od lat są symbolem pieniędzy i obfitości.
Siano które wkłada się pod obrus to symbol ubóstwa w którym narodził się Jezus.

Wigilię rozpoczyna się gdy na niebie rozbłyska pierwsza gwiazdka. Tak jak to było
w ten dzień gdy w ubogiej stajence narodził się Jezus. Właśnie o tym fakcie mówi ewangelia wg św Mateusza lub Łukasza ,która czyta się przed posiłkiem .
zapala się też świecę ,by światło to było znakiem zaproszenia Świętej Rodziny.

SZOPKA

Zwyczaj ten sięga XIII wieku Wystawiano wówczas figurki scen z Bożego Narodzenia. Zawdzięczamy go św Franciszkowi z Asyżu. W Polsce najbardziej znane są szopki krakowskie . W Poznaniu natomiast bracia franciszkanie ustawiają największą szopkę w Europie w swoim kościele przy Rynku Bernardyńskim .

CHOINKA
Ubieranie choinki narodziło się wśród ludów germańskich około 300 lat temu .
Przedtem zwyczajowo wieszano u sufitu gałązki jemioły ,jodły śą światła nad ciemnością. świerku jako symbolu zwycięstwa życia nad śmiercią ,dnia nad nocą.

KOLĘDOWANIE
Szczególna tradycja , która niestety jest w zaniku . A cóż jak nie wspólne śpiewy wpływają na wzajemne relacje i wyrażają radość z narodzenia Pana Jezusa .
W dzisiejszych czasach niestety coraz bardziej dba się o tą otoczkę świąteczną . Kupuje prezenty PDOMrzygotowuje potrawy na stół .Ale czy w ferworze porządków ,
bieganiu po sklepach nie zapominamy o tym najważniejszym. O Tym który ma się narodzić także dla nas. Dla każdego z nas by nas zbawić .

 

 

 

Zostaw komentarz

Tagi: , ,

MIASTA WARTE ZWIEDZENIA

OLSZTYN MIASTO ASTROLOGII

Stolica województwa  warmińsko –mazowieckiego liczy obecnie

175 tysięcy  mieszkańców . Słynie  z tego ,że mieszkał tam

Mikołaj  Kopernik i właśnie tam dokonał  swoje spektakularne odkrycia .

W najstarszej budowli Olsztyna Zamku  Kapituły Warmińskiej

zbudowanym w XIV wieku mieszkał  kanonik ,którego obowiązkiem

było prawidłowe funkcjonowanie gospodarstw rolnych i przynoszenie

przez nie jak największych zysków .

Mikołaj  Kopernik  podczas sprawowania tej funkcji nakreślił nad

drzwiami swojej komnaty tablicę  astronomiczną, która pomogła

wprowadzić na świecie  kalendarz gregoriański . Tak tu rozwijał też

swoje zainteresowania ekonomiczne  i w oparciu o jego traktat

król Zygmunt Stary  przeprowadził reformę walutową ,gdzie

jednostką obrachunkową stał się  złoty .

Zamek omijały  klęski  a więc zachował się w doskonałym

stanie  jak na swoje lata .

Przed zamkiem  znajduje się ławeczka  na której  dumnie siedzi

Mikołaj   Kopernik . Potarcie jego nosa  przynosi ponoć szczęście.

Stary ratusz jest na rynku niezbyt okazałym budynkiem  Dzisiaj

znajduje się  tu biblioteka publiczna . Wokół  niej stare kamieniczki

bardzo ładnie odnowione . Nowy  ratusz znajduje się  przy głównej

ulicy .

W mieście tym znajduje tez obserwatorium astronomiczne ,gdzie

można  zobaczyć  przyrządy które są replikami tych którymi

posługiwał się  Kopernik  w swoich obserwacjach .Stare zegary,

oraz części meteorytów które spadły na ziemie w różnych miejscach

świata Jest  tez chorągiewka biało czerwona która była  na księżycu

razem z astronautami  podczas ich  pobytu na  księżycu. Na tarasie

widowiskowym  znajduje się teleskop przez \który  można oglądać

słońce i gwiazdy .

Obok w planetarium na kopule można oglądać film o konstelacjach

gwiezdnych .Ma się takie odczucie jakby było się tam  na niebie

cząstką tego wszechświata . Dowiadujemy się tez ze  duże  teleskopy

montuje się na pustyni  i dalej odkrywamy nowe gwiazdy  i  planety .

We wszystkich tych miejscach jest możliwość dotarcia przez osoby

niepełnosprawne  . W obserwatorium  i planetarium znajdują się

windy, a na zamku można liczyć  na pomoc zatrudnionych tam

pracowników.

Miasto  jest permanentnie  rozkopane ponieważ  mieszkańcy

postanowili zbudować linie tramwajowe. Prace maja się skończyć

niebawem a   tramwaje  wyjada  15  grudnia  br . i wtedy  paraliż

drogowy się skończy

130 118067129

085

 

 

                     LONDYN

Z Poznania można już znaleźć się w niecałe dwie godziny

w stolicy Wielkiej Brytanii Londynie .Jeśli kupimy wcześniej

bilety przez Internet to można lecieć już naprawdę za małe

pieniądze . Należy się jednak przygotować na to ,że przejazdy

metrem są dość drogie .

Najbardziej zachwyciły mnie największe muzea brytyjskie w których

znajdują się kolekcje z różnych stron świata .

W gmachach tych jest szereg restauracji, barków i sklepików

z pamiątkami . Do takiego muzeum można tez zabrać swoje jedzenie

napój i posilić się siadając na wielu stojących w salach

i korytarzach ławeczkach .

Wszystkie eksponaty, które nie są w gablotach można dotknąć

podczas oglądania .Wszystko można sfotografować tylko w jednym

miejscu nie . Tam gdzie znajdują się klejnoty królewskie W Muzeum

Brytyjskim znajdują się sale z eksponatami z różnych krajów. Tam

wystawiane są skarby, które podarowali poszukiwacze lub kolekcjo

nerzy w czasie swoich podroży.Z egipskich wykopalisk przywieziono

mumie i zawartość grobowców . Rzeżby, figurki ,naczynia

to Bliski Wschód, chińska porcelana , figurki kultu religijnego

buddyzmu i hinduizmu stroje i nakrycia głowy to Indie .

, Szczególną część w muzeum to sale poświęcone Darwinowi

-twórcy ewolucji .Tam znajdują się wypchane zwierzętach

zamieszkujące wszystkie strony świata .

W muzeum techniki można się poczuć jak w czasie trzęsienia

ziemi w typowo urządzonym sklepie kolonialnym Wejść w głąb

kuli ziemskiej ,zobaczyć jak powstaje tsunami .

Wiele jest tez urządzeń ,które były kiedyś używane

szczególnie w medycynie. Można zobaczyć autentyczną sale

operacyjną ,sklep, aptekę czy warsztat szewski .

Oglądnąć stare samochody, lokomotywy a w jednej

z sal kabinę statku kosmicznego i stroje kosmonautów .

W muzeum Wiktorii i Alberta znajduje się wiele pięknych

kolekcji ceramiki, mebli ,strojów wyrobów ze szkła i biżuterii.

Jest też sala teatru performers ,gdzie znajduje się wielka szafa z

strojami wystawianych sztuk Można je nawet poprzymierzać .

Będąc w Londynie warto pójść na spacer od Pałacu

Buckingham przez ogrody królewskie pełne pięknych kwiatów ,

krzewów i drzew po których skaczą szare wiewiórki .

Dochodząc do bulwarów nad Tamizą mijamy Opactwo i Katedrę

Westminsterską ze słynnym zegarem Big Benem . Idąc dalej

przechodzimy przez jeden z wielu mostów i znajdujemy się w dzielnicy

rozrywkowej ze słynnym kołem z którego rozpościera się widok

na miasto . Mijamy też współczesne budynki ze szkła świetnie

wkomponowane w starą zabudowę wiktoriańską Szczególnie zauważa

się budynek ze szkła w kształcie stożka o 72 piętrach .Dalej idziemy

przez słynny most zwodzony Tower Bridge na drugą stronę . Tam

widzimy słynne więzienie w którym znajduje się największa w świecie

kolekcja klejnotów koronnych .

Chodząc po mieście odczuwa się atmosferę wieży Babel .

Co chwila słyszy się inny język , widzi inny kolor skóry i nawet

charakterystyczne stroje z różnych stron świata . Londyn jest pięknym

miastem pełnym ciekawych zaułków , pałaców w wiktoriańskim styluDSC03592szklanych budowli wkomponowanych w to historyczne miasto i co ważne dla turysty świetnie oznakowanych dojść do słynnych budowli i stacji metra .11195470_10205259657269988_971471740_n (2)

 

 

Zostaw komentarz

Tagi: ,

NIEZWYKŁY KABARET

kabaret_0
We wtorek 13 października w ramach Innego Festiwalu w Poznaniu wystąpił Kabaret Drzewo a Gada.

Kabaret w obecnym składzie działa od 2009 roku. Jego ojcem i pomysłodawcą jest ks. Wójcicki, który opiekował się w Domu Pomocy Społecznej osobami niepełnosprawnymi. Widząc umiejętności wokalne swoich podopiecznych i ich grę na gitarach postanowił to wykorzystać i założył kabaret.

Na grupę aktorską składają się koledzy, którzy po prostu chcą być razem i bardzo dobrze się uzupełniają. Są to: Bartosz Biank, Michał Maksa, Jakub Dobrasz i Patryk Laks.

Piosenki, które są wykonywane przez członków zespołu opowiadają o życiu pod mostem, o tym, że wszystko jest z drewna, o roślinach i wszelkich formach życia. Moim zdaniem w piosenkach tych osoby niepełnosprawne chcą pokazać, że są odrzucani poza nawias życia, że są jakby lalkami z drewna jak Pinokio lub roślinami.

Czynią to w sposób humorystyczny, zarówno w piosenkach jak i w skeczach. Szczególnie śmieszne było opowiadanie o dniu codziennym w więzieniu oraz o poszukiwaniu pracy przez osobę niesprawną ruchowo.

Widzowie sądząc po odgłosach śmiechu z sali bawili się wyśmienicie. Mam nadzieje, że kabaret ten będzie jeszcze nieraz gościł w Poznaniu.

Spektakl na język migowy tłumaczyła Dominika Mroczek-Dąbrowska.

 

Zostaw komentarz

Tagi: , ,

MUZEA WARTE ZWIEDZENIA

425px-Kotwica_symbol.svgMUZEUM POWSTANIA WARSZAWSKIEGO

Wielka hala jakby opuszczona fabryka  ,bez okien  tylko

gdzieniegdzie  połyskują  pojedyncze  światła  Huk spadających

bomb świszczących kul i odgłos syren  wyjących na alarm .

Na ścianach masa zdjęć młodych ludzi ,którzy w 1944 roku

podjęli heroiczną walkę z okupantem W wielkiej gablocie

setki biało czerwonych  powstańczych opasek. W  innych  broń

żołnierzy  AK, którą zdobywali często z narażeniem życia .

Na ścianach odezwy i ulotki  oraz listy wrzucane do powstańczych

skrzynek ,które nie zawsze trafiały do adresata. Mundury powstańcze

hełmy oraz rzeczy przydatne do codziennego  życia .

Idąc szlakiem dni powstańczych zrywamy  kartki z  kalendarza w różnych miejscach   muzeum  z kolejnymi  dniami

powstania. Oglądający  chodząc   po pomieszczeniach mogą sobie te kartki gromadzić , tworząc historię  powstańczego zrywu .

W jednej z sal    szczególne wrażenie na mnie zrobił  powstańczy grób  usypany w taki sam sposób jak w 44 roku , przykryty szklaną szybą  z drewnianym krzyżem  Obok stos gruzu z napisem zasypani .

Nad głowami   wiszące samoloty a na ziemi pociski które były z  nich wyrzucane  za tamtych czasów  , bo można przejść  suchą nogą i  z podniesioną głową . Na górze  włazy   przy jednym napis ,,Uwaga strzelają’.

W jednym z pomieszczeń  typowy polski pokój  z czasów wojny z radiem nadającym  wiadomości Radia  Wolna Europa .

Z  oddali  słychać  stukot  działającej do dziś  drukarni  ,która  zresztą drukuje na bieżąco odezwy  i zwiedzający  je otrzymują  na pamiątkę.

W małym kinie wyświetlany  jest  film cyfrowy  w 3 D  o tytule,,Miasto ruin”. Lot nad  ruinami miasta wydaje się prawdziwym  wypalone całe dzielnice ,kikuty domów, bez okien dachów, stos ruin wielkie cmentarzysko.

Przed wojną  w Warszawie mieszkało  1 milion 300 tys ludzi w czasie okupacji  900 tys . W gruzach miasta pozostało 1000 osób , a raczej trudno tu mówić  o ludziach ,raczej były to cienie  snujące się  wśród stosów kamieni .

Na ekranach  telewizyjnych    wspominają  swoją walkę Jan Nowak Jeziorański i Marek Edelman . Są też stare telefony a nad nimi zdjęcia   powstańców  .Telefonem tym można się ,,połączyć”z daną osobą  i  naciskając  przy  danym pytaniu guziczek   usłyszeć na nie odpowiedz .Muzeum_Powstania_Warszawskiego_2014_018Warto było zatrzymać się  w Warszawie  na parę godzin  by zobaczyć i poczuć się  współuczestnikami  tych którzy tak byli  i walczyli .Muzeum_Powstania_Warszawskiego_2014_012

 

 

 

Zostaw komentarz

Tagi:

CO MI W SERCU GRA [Sticky]

 

  MAGIA

Pojawiło się nie wiadomo skąd

Nagle w  mroku nocy

Słowa rzucone w przestrzeń komputera

Pobudzają moje zmysły

ciało drży w uniesieniu

Czy  to magia  tych literek                                                                                                                                                        co biegają po ekranie

tak szybko jak liście na wietrze

w czasie burzy,

Namiętność  pobudza moje zmysły                                                                                                                                      to co zapomniane wraca

Czy przypomnę sobie jak to    było

przed laty być razem na tej wyspie

kiedy nasze ciała   w   słońcu                                                                                                                                                    splatały się w uścisku                                                                                                                                                               Czy przypomnę sobie jak to jest                                                                                                                                  Czuć  dotyk  męskich  rąk na moim ciele

oddech   i słyszeć bicie twego serca  .

takie mocne dla mnie,  choć  na  chwilę

czy przypomnę sobie ?

 

        SEN

Nasze wargi spotykają się w ciemności

Ciała drżą w ekstazie pożądania

Pragną spełnienia

Jego ręce na moim ciele

przesuwają się powoli delikatnie .

Tak dobrze wtulić się w jego ramiona

Poczuć jego zapach na   moim ciele

Namiętność przeszywa moje ciało

Moje ręce szukają w ciemności

Czy to sen ?

Czy jawa?

Chcę spać ,by poczuć raz jeszcze.

 

CZEKAM

Czekam na Ciebie

gdy rankiem budzą mnie promienie słońca.

Czekam na Ciebie

gdy słońce jest wysoko na niebie.

Czekam na Ciebie

gdy słońce chowa się za horyzont.

Czekam na Ciebie

gdy wieje wiatr i pada deszcz.

Czekam na Ciebie

ciemną nocą wśród gwiazd.

Gdy księżyc pokazuje mi swą złotą twarz

Czekam na Ciebie

gdy gwiazdy spadają na ziemię,

Wypowiadam cichutko to marzenie

Miłości …..Przyjdź..Czekam na Ciebie

 

 

CZY DZIŚ?

Zjawił się wraz ze wschodem słońca.

Wyłaniając się z białych fal morza.

Z wiatrem o zapachu soli.

Ten zapach morza ,ten wiatr,

działa na moje zmysły.
Chcę poznać, wiedzieć.

A może  wreszcie  to ten ,

na którego czekam od lat.

Ten który zechce dać mi

tę odrobinę uczucia.

Tak tęsknie za dotykiem

męskich rąk, za pocałunkami

w świetle księżyca  nad

brzegiem morza .

Czy zapomniana namiętność

powróci.

Czy nasze serca będą bić

w rytmie skali beaurforta.

Czy to dziś ?

Czy może dziś ?

 

     

  Tęsknota

    Zmrok za oknem

    A ja wypatruję Ciebie.

     Mówiłeś przyjadę

    A Cię znowu nie ma

    Tykające minuty i godziny

    na zegarze życia

    uciekają jak łzy spływające

    po moich policzkach.

.   Znowu zraniłeś moje serce .

    Ten kolec tkwi we mnie

    jak cierń nieokiełznanego bólu .

    Gwiazda spadająca w  otchłani

    czarnej  bezkresnej nocy ,

    daje mi nadzieję  w beznadziei,

    że usłyszę ten dźwięk  dzwonka

    a w drzwiach zobaczę Twoją postać.

 

 

TESTAMENT MÓJ

Nadeszła czarna godzina.

Ta otchłań  mnie czeka ,

Woła przyjdź nie cierp więcej.

Nic tu na ziemi mnie nie trzyma .

Ten kogo kocham nie chce mnie więcej .

Byłam zabawką lalką dla niego .

Dał mi nadzieję  na coś pięknego

Cóż jego słowa jak liście na wietrze

Opadły w niepamięci moich marzeń

Odejdę, zasnę  nie będzie mnie więcej

Moje serce krwawi

 Ogniem mnie  pali jego czynami

 Przypala  godzinami oczekiwania

 Nie chcę już więcej , chcę końca

Chcę w tą bezkresną ciemność.

Tam mnie Światło prowadzi

 Będzie nicość tajemna 

 Tam będzie wytchnienie

 I spokój wieczny

 

OTCHŁAŃ

Noc czarna nieznośna

Jak życie w beznadziei

nieświadomości.

Wchodzę w tą otchłań,

poszukując Ciebie .

Ta czerń woła

Wyciąga swe krwawe ramiona .

Nawołuje ,chce mnie

pochłonąć całą.

Skoczyć w tę głębię ?

Zapomnieć ?

Uwolnić myśli?

Uwolnić życie ?

Skoczyć w tą nicość?

Bez pamiętać ból duszy

Patrzeć co krwawi

i iść w zapomniane .

W tę nicość bezkresną

Zejść z drogi życia

w tę otchłań senną

 

 

.

 

Zostaw komentarz

Tagi: , , ,

Gdzie szukać miłości

 

Młodzi ludzie mają miejsca ,gdzie znajdują swoją miłość.W szkole ,na uczelni,w pracy,czy na dyskotekach.A gdzie my starsi aseniorle młodzi duchem możemy szukać miłości.W sanatoriach,na wczasach,w klubach seniora, czy też na portalach internetowych.Kobiety pragną uczucia ,bliskości,zainteresowania swoją osobą bycia razem,nawet jeśli to razem oznacza bycie w ,,luźnym związku” Nie jesteśmy już takie same jak nasze babki,dla których  bycie razem oznaczał ślub.Chcemy miłości duchowej ,a dopiero później  fizycznej.Pewnie ludzie młodzi myślą, że babcia nie może kochać uważają ,że starszy człowiek skazany jest na bambosze i telewizor. Mężczyźni ,którzy są sami ,chcą tylko seksu.Nie chcą się angażować. Nie chcą nic dać od siebie – są egoistyczni -oczekują od kobiety fizyczności,by ją ,,odhaczyć” na swojej liście ,, zdobyczy.”Czy na świecie są jeszcze mężczyźni  romantyczni- którzy potrafią zrozumieć kobietę, jej potrzeby i dać jej choć odrobinę  radości  i szczęścia u schyłku życia? Trzeba szukać ,może wreszcie znajdzie się ktoś, kto pójdzie tą samą drogą przez życie.

 

Zostaw komentarz

Tagi: ,

MOJE SPOTKANIA

dzikowska

 

                          SPOTKANIE Z GADUŁĄ

W dniu 21 lipca w Bibliotece Raczyńskich odbyło się spotkanie

z  podróżniczką ,dziennikarką, pisarką  szczególnie znaną współtworzącą  wraz z Toni Halikiem  program telewizyjny ,,Pieprz i Wanilia’. Data 21 lipca tej podróżniczce kojarzy  się  z potopem Szwedzkim  po którym legło w zgliszczach wiele  zamków. Wiele ich ruin spotkała na drodze gdy zbierała materiały do najnowszej swojej  książki  pt.  Groch z Kapustą Pisarka wspomina   swoje życie .Studiowała język chiński czyli  syntiologię ,ponieważ ze względów politycznych nie mogła się dostać na inne studia .Po odwilży w 1957 roku była na stypendium w Chinach .Po obronie pracy   magisterskiej  pracowała w bibliotece  uniwersyteckiej następnie w redakcji czasopisma Chiny .Zaczęła studiować historię sztuki .Po upadku tego czasopisma powstała gazeta  Kontynenty ,gdzie  zaproponowano jej dział Ameryki Łacińskiej  Postanowiła uczyć się języka hiszpańskiego, kiedy dowiedziała się , że otrzymała roczne stypendium do Peru .Płynie tam na statku dzieląc kabinę z  meksykanką wracająca z Polski po studiach  intensywnie szlifując język. Niestety   w Meksyku dowiaduje się że stypendium zostało jej cofnięte .  Poznany tam w międzyczasie znany artysta zaprasza ją na obiad gdzie poznaje prezydenta  Meksyku . Ten   proponuje  stypendium  od rządu

Meksyku .Tu tez  spotyka  Toniego Halika  z którym przeprowadza   wywiad .  Coś miedzy nimi wówczas zaiskrzyło i tak przeżyli 23 lata podróżując po świecie . W wyniku tych podróży powstał znany program telewizyjny Pieprz i Wanilia który oglądał niekiedy nawet 18 milionów widzów . Pani Elżbieta mówiła gdzie chciałaby pojechać a Toni to realizował .Podczas spotkania usłyszeliśmy też o biżuterii w różnych krajach i znaczeniu kamieni ,które są ich częścią .Do wykonywania tych ozdób  oraz niekiedy pięknych nakryć głowy były wykorzystywane muszelki, kości oraz suszone owoce ,

W czasie swoich podróży państwo Halikowie dużo pływali na łódce    o wdzięcznej nazwie Halikówka . Pani Elżbieta nie lubiła pływać ,  robiła to tylko z miłości do męża bo bardzo chorowała na chorobę morską ,

Po śmierci Toniego Halika pamiątki zostały przekazane do muzeum podróżnika w Toruniu, które się ciągle rozrasta ponieważ  podróżniczka dalej przywozi do niego eksponaty. Na spotkaniu zostały pokazane zdjęcia kobiet z Etiopii z różnych plemion , które żyją w tradycyjny sposób . W tych plemionach mężczyzna może mieć kilka żon  ,ale żeby  być   w pełni do tego dorosłym musi przeskoczyć odpowiednią ilość  krów .Kobiety by podobać się noszą w dolnej wardze krążek i maja powyciągane uszy .oraz wybijają dwa dolne zęby Państwo Halikowie byli tez w plemieniu dawnych kanibali gdzie  w latach osiemdziesiątych został zjedzony ostatni misjonarz .

Był on bardzo przystojny i mądry a właśnie takie cechy chcieli posiąść   poprzez jego konsumpcję  Robili dziurkę w głowie wysysali mózg dodawali do niego mączkę i z tego robili placki, które smażyli i jedli .

W Polsce najbardziej Pani Dzikowska lubi Bieszczady gdzie w jednym z pensjonatów ma dożywotnio   pokój

Do wielu krajów wraca po parę razy . Najbardziej do Ameryki Łacińskiej , szczególnie do Peru skąd wróciła  niedawno

będąc tam po raz dwunasty . Jej obecne plany to dokumentacja kościółków mało znanych Polsce i napisanie nowej książki. Ma też wiele pomysłów  na nowe opowieści  podróżnicze  i ma nadzieję na ich zrealizowanie Podróżniczka ta okazała się bardzo miła i ciekawą osobą i jak to sama siebie określiła wielką gadułą  .   Ale gadułą  jak to stwierdzam przez wielkie G  o wielkiej wiedzy i klasy

 

CHŁO281907_777837642238886_4444021408016073094_nPAK Z PASJĄ

W Poznaniu mieszka Marcin Sadowski  ma 32 lat .Pracuje

jako elektryk .Skończył technikum elektryczne, informatykę ,

ekonomię .Jego pasją jest muzyka elektroniczna .Stworzył radio

internetowe a audycje  nadaje  ze  swojego pokoju.

Muzyka elek
troniczna ,to muzyka wykonywana przez

instrumenty elektryczne przetwarzane  na konsoli .

Pełna niespodziewanych dźwięków muzyka dająca energię.

Muzyka  ambitna ,dlatego niedoceniana przez  słuchaczy .

Stacje radiowe wolą muzykę disco polo . Tylko radio

Mazowsze i
stacje Dolnego Śląska chcą grać taką muzykę .

Miłość do muzyki elektronicznej zrodziła się niewiadomo skąd

Ot tak przyszła sama . Sam nauczył się miksować i całe swoje

młode życie podporządkowuje muzyce .

W 2002 roku zorganizował pierwszą  imprezę w Nowej

Rudzie z której pochodzi.  W Poznaniu znalazł prace w swoim

zawodzie   i tutaj stara się realizować swoje   marzenie .

W Poznaniu imprezy na których grana jest muzyka  TRANCE

to  Melodie  Sea ,We love  trance ,Music fortness.

W końcu czerwca miała się odbyć impreza Malta Summer

Lake  . Niestety Urząd miasta wycofał się nie podając nawet

przyczyny.  W zasadzie może on  liczyć tylko  w Poznaniu

na jeden klub  Fort Colomb  ,gdzie może grac swoją muzykę .

Wiele takich pasjonatów wyjeżdża z kraju w poszukiwaniu

miejsc ,  gdzie mogą pokazać  swoją pasję . W 2014 roku

w Sierakowie  koło Poznania odbyła się impreza plenerowa

na której zgromadziło się około trzech tysięcy ludzi . W  zeszłym

roku władze pozwoliły niestety tylko na jednodniową  imprezę

Tacy pasjonaci jak HARD MX  bo tak

pseudonim muzyczny nosi Marcin  odtwarza tą muzykę

charytatywnie . Chce tylko grać . Wszystkich którzy lubią tę

muzykę lub chcą ją poznać Marcin zaprasza na swoją stronkę

www. facebook.com /DJ HARD .MX  Tam można znaleźć

wszystko  o radiu  i   kiedy nadawana będzie audycja ..

Warto poznać tego chłopaka i jego muzykę . W  dobie gdzie

młodzi ludzie  dążą      do   osiągania  jak najwyższego

statusu ekonomicznego on jest pochłonięty swoją pasją i stara

się spełniać    swoje marzenia  Chce dzielić się swoją pasja
i pokazywać  co umie  i dawać radość  wielbicielom tej muzyki.

boniecki

 

Świecąca gwiazda bez cenzury

Co to jest za Gość !

Nie wiem, czy tak można określić księdza Adama Bonieckiego?. Zazwyczaj osobę duchowną kojarzymy z kimś poważnym o określonych poglądach ,kimś jednoznacznym . Tak, ale taki zwrot w języku młodzieżowym określa wielkość człowieka i ksiądz takim w istocie jest.
Miałam ogromną przyjemność, tego duszpasterza poznać podczas spotkania w Bibliotece Raczyńskich gdzie promował swoją najnowszą książkę Abonent czasowo niedostępny. Właśnie mija pięć lat, kiedy to ksiądz Boniecki dostał zakaz udzielania wywiadów.  Było to na skutek Jego wypowiedzi o Nergalu, czyli Adamie Darskim na Woodstocku. Czara się przelała, gdy na pytanie o to, co przyjechał ofiarować ludziom odpowiedział-nic róbta co chceta.
Książka, która została zaprezentowana podczas spotkania to zbiór wspomnień o osobach, które pojawiły się i w jakiś sposób miały wpływ na księdza Adama.
Chodząc kiedyś po Rzymie ze swoim przyjacielem przechodząc obok miejsc przypominał sobie o osobach, z którymi się tam spotykał i wówczas to zrodził się pomysł napisania tej książki. Potem natłok obowiązków ten zamiar oddalił się w czasie.  Gdy zwróciło się do niego wydawnictwo jezuicie nie wypadało odmówić. Termin wydania był reżimem, który spowodował, że w książce tej ukazało się tylko 48 postaci. W szczególny sposób ks.Adam wspomina biskupa Sapiehę. Kiedy mały Adaś, wówczas trzynastoletni chłopiec  ,był na kolonii w czasie wakacji    tam przyjechał  biskup .Właśnie do niego się zwrócił z pytaniem -a ty chłopczyku lubisaśnie tam z jeść? Tak jest ekscelencjo usłyszał biskup. Takie to było krótkie spotkanie.
Ksiądz Boniecki wspomina Stefana Kisielewskiego, awanturnika,  którego wiele jego poglądów nie podzielał, ale go szanował.
Profesora Bartoszewskiego, który dzwonił po nocach, żeby coś z nim przedyskutować albo dowiedzieć się co o danej sprawie myśli, a później gadał, gadał.
Wspomina spory Jerzego Turowicza i jego spory z Janem Pawłem II O chorobie Turowicza jego drodze ku śmierci . Trwaniu przy jego boku żony ,która po jego śmierci uporządkowała jego notatki i poszła za nim.
Wspomina też księdza Bronisława Guzowskiego bożego szaleńca duszpasterza ludzi pogubionych, kardynała Wyszyńskiego wielkiego autorytetu, którego wszyscy się bali i kler i władze . Wspomina swoje rozmowy z Janem Pawłem II podczas pobytu w Rzymie, gdy był naczelnym l’ Osservatore Romanum.
Kim jest dla niego przyjaciel ? Osobą, z która niekoniecznie trzeba się bez przerwy spotykać. Nie trzeba o sobie wszystkiego wiedzieć Przyjaciel to taki z którym można podjąć rozmowę po latach przerwy jakby jej nie było.
Śmierć ,dochodzenie do nieuchronności końca życia . W młodości ją wypieramy z naszych myśli . Kiedy dochodzi do śmierci naszych bliskich uświadamiamy sobie , że nie jesteśmy nieśmiertelni .
Wspomina dziewczyny bliźniaczki, które go poprosiły o przyjście do umierającej matki.
Tam spotyka pogodzoną kobietę, która przywitała go słowami, że przecież cały czas szła do Niego. Są ludzie, którzy tak potrafią oswoić śmierć -tak to skwitował to ks. Boniecki
O autorytetach-kiedyś byli, byli potrzebni. Dziś nie ma już takich wielkich ludzi.
Duchowieństwo jest takie, jaki jest lud boży . Na miarę naszych czasów.
Na pytanie, co trzeba zrobić, żeby zasłużyć na szacunek księdza, ksiądz Boniecki odpowiada prosto-umrzeć.
Pisarz ma wiele pomysłów na napisanie jeszcze o innych ludziach, którzy pojawili się w jego życiu, ale obawia się, czy zdąży, czy Bóg pozwoli. Pomimo swoich 82 lat jest w znakomitej formie.
Podczas spotkania w Poznaniu spotkała księdza wielka niespodzianka.  Na spotkanie z nim przyszedł jego przyjaciel z Warszawy, z którym nie widział się 70 lat.
Mam nadzieję, że przed księdzem Bonieckim jeszcze wiele lat życia i wiele książek do napisania. W moim życiowym pochodzie ludzi, które poznałam ksiądz Boniecki zajmuje szczególne miejsce

aliejeksejewicz

Wyśmiany Nobel

Spotkanie z twórczością  Świetlany Alieksiejewicz odbyło się jak zwykle w saloniku Biblioteki Raczyńskich. Pisarka urodziła się w 1948 roku na Białorusi.

W 2015 roku otrzymała nagrodę Nobla za swoją twórczość literacką . W swoich książkach ukazuje kobiety w nietypowych sytuacjach. Młode dziewczyny, które

Poszły na front walczyć za ojczyznę. Wojna nie ma w sobie nic z kobiety, to  tytuł książki ,której fragmenty czytała  Grażyna Barszczewska. Autorka przedstawia wojnę widzianą  oczami kobiet. Obszar zarezerwowany dotychczas dla mężczyzn. Oni od zawsze przygotowywani są do walki ,podchodzą do tego normalnie. Kobiety przeżywają to inaczej ,bardziej emocjonalnie, czują  zapachy .Kobiety zawsze milczące nagle otwierają się zaczynają wspominać  swoje koleżanki, które zginęły.

Ksiązki  Świetlany Alieksiejewicz to reportaże odważne, pisane ze wspomnień tych  dawnych ,ale też i obecnych tak jak wojna w Afganistanie czy  katastrofa w Czarnobylu

Pierwszy raz w historii Nobla tą nagrodę otrzymuje reportaż.

Autorka potrafi  zrozumieć swoje rozmówczynie. Wychowała się w takich a nie innych warunkach.  W okresie komunizmu i stalinizmu gdzie ludzie bezgranicznie ufają władzy. Bezgranicznie poświęcają się dla ojczyzny w czasie wojny, lecz gdy nastaje pokój nie potrafią się przystosować. Ufają, że są mocarstwem  i nic tego nie zmieni. Autorka w swoich książkach  dochodzi do wniosku ,że każdy człowiek powinien mieć prawo do nie zabijania .

Każda z książek tej autorki była pisana wiele lat. Historie \  są prawdziwe ukazujące realia dawnej i obecnej Rosji. Autorka dochodzi do wniosku, że mieszkańcy nie rozumieją wolności. Nic nie zrozumieli z przeszłości.

Ksiązki przeleżały długo w wydawnictwie ponieważ oskarżono ją o pacyfizm, naturalizm oraz podważanie heroicznego obrazu kobiety radzieckiej.

Swietłana  Alieksiejewicz  jednoznacznie wypowiada się po stronie  Ukrainy i w sprawie  zajęcia Krymu przez Rosję .

Jej Nobel został przez władze przyjęty bardzo nieprzychylnie, wręcz wyśmiany .

Autorka myśli już o nowej książce. Tym razem  o miłości , starości i śmierci. Właśnie jest na etapie poszukiwania  bohaterów  wśród znajomych i w gazetach.

 

 

 

 

 

Zostaw komentarz

Tagi: , ,